28 lipca 2013

Zielono mi!

"Zielono mi, jak w niedzielę.
Najmilszy mój, dziękuję Ci za tę zieleń."


Pamiętacie opowieść o psie, który jeździł koleją? Zapewne tak. A bajkę o czarno-białym czworonogu - prawdziwym koneserze jedzenia, który już prawie włóczy brzuszkiem po ziemi, a w dodatku, w wolnym czasie, którego ma zdecydowanie za dużo, uwielbia uświadamiać wszystkich domowników o fakcie, że nie znosi sprzątania, co objawia się gorliwym obszczekiwaniem wszystkich machin porządkująco-sprzątających, zaczynając od miotły, a kończąc na mopie, odkurzaczu i kosiarce? Jeżeli nie zachowaliście jeszcze sobie w pamięci tych dość istotnych informacji to przedstawiam Wam Pandę - psa póki co, bezrobotnej Kasi. I tak zupełnie przy okazji zaprezentuję ją samą, w szyfonowej, zielonej spódnicy (zielony kolorem nadziei?) i czarnym topie, której dziś weny brak, stąd też swoją słowną plątaninę ograniczyła do minimum. Nie miejcie jej tego za złe! Bije się mocno w ubogą pierś, obiecuje poprawę i zadośćuczynienie za wszystkie poniesione straty moralne. Sorry Winnetou!  ;)

spódnica - tutaj, bluzka - no name, baleriny - no name













60 komentarzy:

  1. Wyglądasz uroczo, jak zwykle zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ładna ta Twoja kiecka :) no i bardzo praktyczna bluzka :) szczególnie na takie upały :) pies największy przyjaciel :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładna spódniczka i uroczy psiak:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu jednego z wpisów zaległych (kwiecień) musiałam obejrzeć tę reklamę Dove. Niesamowita, bardzo ciekawa akcja ukazująca pewną wadę, którą posiadają kobiety - nie docieniamy naszego naturalnego piękna, tego jak wyglądamy i wciąż porównując się do innych, utwierdzamy się w przekonaniu, że jesteśmy brzydkie. Mój Luby wciąż i wciąż powtarza mi, że jestem piękna, choć ja tego piękna nie dostrzegam, nie potrafię patrzeć jego oczami. Ale cieszę się, że mu się podobam. Naprawdę, w pewien sposób podnosi to moją samoocenę, od razu humor mi się polepsza.
    Miałąm pele - mele. Mam do dziś! W sensie schowane w szafie.
    Łaaaa, w końcu zdjęcie Twojego Lubego. Kochana, poproszę jeszcze jakieś inne foto, od frontu, z profilu. I czy też uważasz, że facet bez zarostu to dupa, a nie facet? :D
    Prześliczne, słoneczne zdjęcia z Mediolanu. Widzę, że tak jak ja i Ty lubisz zwiedzać, oglądać, planować trasy pieszych wędrówek.
    Yes, w końc widzę Twojego Dziubka w całej okazałości. Ładny jest ^^ I ma brodę. Mam fetysz - broda u faceta. Więc jak tylko Mojemu jego śliczne buziowe fuerko odrasta powyżej centymetra długości to cieszę się niczym małe dziecko z nowej zabawki.
    Gratuluję tytułu, pani Magister :D
    Jeżuniu, ależ Cię spali... opaliło. No czekoladka jak nic ;p
    A poza tym, nie wiedziałam, że Zakynthos jest tak dużą wyspą. A przynajmniej tak mi się wydaje :)
    Życzę powodzenia w szukaniu pracy i koniecznie szybkiego jej znalezienia. Ja sobie teraz przez wakację pracuję, co prawda nie w zawodzie, bo na to jeszcze za wcześnie, ale jednak zawsze jakiś grosz wpadnie.
    Panda, kapitalne imię! A sama psina taka futrzasta! Kocham! I jak to mój Samiec Alfa stwierdza, za każdym razem gdy mijamy jakiegoś psa, dużego małego, on traci pozycję w stadzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łohoho! Komentarz tak długi, że nie wiem od czego zacząć - może pierwsze napiszę 'wow, dzięki!', to będzie tak blooogersko. :):*
      Jeżeli chodzi o Twojego Lubego to mam podobnie, mój (od chyba roku brodaty :D) również prawi mi komplementy, a ja nie jestem do końca przekonana, że tak właśnie jest. Np. 'masz ładne, duże oczy', a ja widzę małe, skośne itd. Zakynthos jest stosunkowo małą wyspą, mniejszą niż Kreta i Rodos, ponad 400 km 2. :)

      Usuń
  5. Uwielbiam pieski, a Twój jest nadwyraz słodki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknotka :)) Spódniczka ma najpiękniejszy odcień zieleni ;]
    Głaski dla Pandy ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Osiecką, uwielbiam Pandę, uwielbiam jak piszesz, aaaa <3

    OdpowiedzUsuń
  8. hihi Panda faktycznie Pandowata ;P a w takich bluzkach i kolorach zdecydowanie Ci do twarzy i nie ma problemu w takie dni jak dziś. Wiesz, często "mniej znaczy więcej" więc nie bij się już w te swoje piersi tylko przyjmuj komplementy bo czerń z ta zielenią wyglądaja obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Ania, Ty to zawsze przywalisz komplementem! :**

      Usuń
  9. Już chciałam napisać coś o "stylizacji", ale przypomniało mi się, że nie lubisz tego słowa (w sumie ja też), więc ugryzłam się w język, albo raczej w Backspace'a.
    Wyglądasz uroczo, zielona spódnica z czarną bluzką to genialne połączenie! I dodatkowo Panda, czarno-biała idealnie wpasowała się w klimat zdjęć. A, dodam, że bardzo podoba mi się czwarte zdjęcie (od góry, oczywiście). :)
    Wracając do pieska, mimo, iż z dużym brzuszkiem, jest śliczny, kocham psy z dłuższą sierścią, sama bym chciała takiego mieć pupilka, zazdroszczę!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, biedny backspace! Może być i nawet stylizacja, zaczęłam się przyzwyczajać do tego słowa, choć prawdziwym hitem w moim słowniku stał się 'ałtfiucik'. :D
      Dziękujemy, i ja, i Panda! :*

      Usuń
  10. pięknie wyglądasz Kasiu !

    OdpowiedzUsuń
  11. ta spódnica jest kapitalna!

    OdpowiedzUsuń
  12. Uroczo wyglądacie!. Mam dwa psy, jeden reaguje podobnie na odkurzacz jak Twój... czasami mam wrażenie że atakując go, połamie sobie zęby. Zazwyczaj kończy się to zamknięciem psiaka na kilka minut w innym pokoju bo nie da się w spokoju poodkurzać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój na całe szczęście reaguje na 'do widzenia', ucieka po kilku powtórzeniach i jest spokój. :D

      Usuń
  13. śliczne zdjęcia, wszystko wygląda tak optymistycznie ;) zestaw idealny na aktualną pogodę ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. No brak długiej treści zdecydpwanie nadrobiłaś tą uroczą spódniczką- zakochałam się! :)

    xx
    http://cupofnovember.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Oczywiście, że pamiętam psa, który jeździł koleją :)
    Urocza spodniczka i top!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kasia wyglądasz wspaniale, masz piękną, nadmorską opalenizne!

    OdpowiedzUsuń
  17. zestaw w moim stylu:) rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie bardzo :) Przykro mi, że bezrobotna :(
    Ale pies jest słodki. Sama mam trzy, więc wiem co mówię/piszę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię Cię w takim wydaniu:). Bardzo bardzo dziewczęcy zestaw i przyznam się, że takie fasony u Ciebie to mój faworyt. W maxi też Cię lubię ( ta z poprzedniego posta- cudna! piękne kolory), ale takie zestawy wygrywają :)). Panda jest cudna, taka kochana, cieszy mnie, że znów się pojawiła na blogu! i w dodatku mamy wiele wspólnego hehe. ja i Panda, znaczy się. ;). Wymiziaj ją ode mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię siebie w takim wydaniu, tak nieskromnie napiszę, a co! ;)
      Panda, moja mała modelka w końcu zgodziła się zapozować, choć jak widać, sporą część kadru zajmuje jej ogromny język, wyszła pod górkę i prawie padła, ;)

      Usuń
  20. Jak ja płakałam czytając "O psie, który jeździł koleją"! Niezbyt optymistycznie rozpoczęłaś ten post ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj, ja też strasznie płakałam podczas czytania "Psa, który jeździł koleją"... Ale piękna książka.
    Kocham taką zieleń, ślicznie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kasiu ciesz się wolnością, jeszcze mnóstwo pracy przed Tobą, jeszcze się napracujesz.
    Wybrałaś spośród topów bardzo kobiecy i wdzięczny fason, też go uwielbiam :).

    Całuje i ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. pięknie wyglądasz! ja szukam,szukam i doszukać się nie mogę u mnie jakiś fajnych gorsetów.niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny dziewczęcy zestaw:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ach, jak ja uwielbiam takie minimalistyczne zestawienia! Kolorystyka świetna, na Tobie wszystko świetnie leży! Bardzo lubię ♥

    OdpowiedzUsuń
  26. a Ty jak zwykle mnie zauroczyłaś swoim wyglądem:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Twój pies także jest wrogo nastawiony do urządzeń sprzątających? Oj, jak dobrze to słyszeć! Już myślałam, że jedynie moja Zara jest na tym punkcie szczególnie wyczulona. Pamiętam, że raz ze strachu przed kosiarką schowała się pod krzakiem i nie umieliśmy jej znaleźć;D

    Noś zieleń, noś, bo Ci pasuje. Trzeba korzystać z pogody,'bo nie znamy dnia ani godziny, kiedy znów zechce nam pokazać swoje foszki.

    Kasiuuuu, trzymam kciuki najmocniej jak się da, abyś znalazła pracę. Zawsze możesz wpisać sobie w kartę "zawód: blogger".


    Pozdrawiam gorąco, Ania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, moja też boi się kosiarki, choć czasami jak ma dobry dzień to z nią walczy, obszczekując kółka. Dziś np. przestraszyła się przyniesionych do domu zakupów. Aaaa, i boi się także parasola, najbardziej na świecie. :D

      Dziękuję, mam nadzieję, że kciuki mi pomogą! :*

      Usuń
  28. podoba mi się ta bluzka;) ale pięknie wyglądasz w zielony,:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Kasia! Ty to nawet jak twierdzisz, że nie masz weny to i tak jest co poczytać :) o baaaa nawet co pooglądać!
    Wyglądasz super, a znalezienie pracy to tylko kwestia czasu :)
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  30. piękna ta spódniczka! a pies przeuroczy!

    OdpowiedzUsuń
  31. po tym jak przeczytałam pierwsze zdanie posta, nie mogłam skończyć...
    to najbardziej znienawidzona przeze mnie lektura, ryczałam przez tydzień... a prawdę mówiąc, wątpie, że cokolwiek dała dzieciom. albo ktoś kocha zwierzęta od małego, albo nie ma do nich serca. i nawet taka wzruszająca opowieść ich nie przekona do psiaków itd... :(
    cieszę się za to, że zarówno Ty jak i psiaczek jesteście baaardzo radośni i weseli i to mi się podoba! :D
    buziaki,
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ryczałam po tej książce, do dziś ją pamiętam. :((

      Dzięki Kinia! :*

      Usuń
  32. pięknie wyglądasz! słodki psiak ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. bardzo fajnie wyglądasz;)
    góra leży rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kaśka nie ma weny twórczej... Szkoda, że zimą moja wena nie wygląda tak, jak Twoja w zielonej sukience, to bym była zadowolona wzdłuż i wszerz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj weny nie miałam, to fakt, ostatnio mam tendencję spadkową. ;)

      Usuń
  35. Ładnie wyglądasz. : ) Uroczy psiak. : )

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak sobie myślę, co byś nie ubrała to wyglądasz uroczo i twierdzę, że to zasługa Twojej urody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślisz? :) Hmmm.. muszę się nad tym głębiej zastanowić. :)

      Usuń
  37. Prześlicznie wyglądasz - kolory świetne!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  38. pięknie i 'świeżo' wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Piękna spódniczka i oczywiście cudowny piesek ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis. ♥

Thanks for Your comment. ♥