23 lutego 2017

Ciążowy brzuszek w wersji sauté.

Miałam nigdy nie wystawiać swojego ciążowego brzuszka w wersji sauté na widok publiczny. Przez wszystkie tygodnie mojej ciężarówkowej egzystencji ta część ciała była schowana przed światem, głęboko zakamuflowana, niczym "przyczajony tygrys, ukryty smok" - przez grube swetry, wszelakiej maści sukienki i inne cuda, które nie pozwoliły mu wyjść w spokoju na światło dzienne. Ale jak ma się najwspanialszego Męża na świecie, który w przerwie między malowaniem ścian w przedpokoju na kolor "wściekłego dywanu Alladyna", a zjedzeniem mało wykwintnego obiadu zrobi Ci ekspresowe zdjęcia, które tak bardzo Ci się spodobają, to nie masz wyjścia. Mężu mój, to była oficjalna, publiczna pochwałka! 

8 komentarzy:

Dziękuję za wpis. ♥

Thanks for Your comment. ♥