Haaalo, czy jest tu ktoś? Tak, taaak, zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że owe pytanie rzucone w bliżej niezmierzone otchłanie internetu ma charakter mocno retoryczny, zważając na moją niebywale przewlekłą, blogową absencję. Gdyby moja skromna osoba miała duszę większej poliglotki, zapytałabym w klimacie filmów grozy "Can You hear me?", wyłaniając się zza rogu ciemnej ulicy, ryzykując życie w nadziei, że chociaż jedna, zbłąkana duszyczka dzisiaj tutaj zaglądnie. Biję się w pierś. Posypuję głowę świeżo wydobytym z rozgrzanego pieca popiołem. Wybacz mi moja kochana, pełna litości blogerska matko! 6 1 5 d n i !!! Tyle dokładnie dób minęło od ostatniego, bożonarodzeniowego wpisu (myślę, że w tym miejscu powinno nastąpić ponowne solidne oprószenie mojej małej łepetyny popiołem lub obrzucenie pomidorami, których termin spożycia minął dwa tygodnie temu!). 615 dni - w blogowym świecie, w którym liczy się tu i teraz, to jak oddany z absolutną premedytacją strzał we własną stopę. Banicja, na którą sama siebie skazałam. Nie było mnie tu caaałe wieki, ale nastąpił wreszcie czas, kiedy w przypływie motywacji, wiary i nadziei spakowałam swoją szkolną wyprawkę do plecaka, wzięłam aparat i pierwszego września z pełnym zapałem, gotowa na nowe, blogowe wyzwania, witam tutaj, u siebie, w nieco odmienionych, in blue jeansowych progach. Krzyczę ze szkolnej ławki, jak przykładna i najpilniejsza uczennica, ubrana w białą bluzkę i mundurek za kolanko "Tak, jestem obecna!". Nie liczę na wiele. Nie oczekuję owacji na stojąco przeplatanych z dźwiękami głośno otwieranego, najdroższego francuskiego szampana, dzikich okrzyków radości, komentarzy wylewających się każdą szczeliną internetowych okien i drzwi, wystarczy choć jedno, szczere "miło Cię znowu widzieć" rzucone gdzieś w czasoprzestrzeń.
zdjęcia ślubne: Łukasz Popielarczyk
Ja się cieszę, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńOoo,jest i jedna, zbłądzona duszyczka! Dziękuję! :*
Usuńoj, nawet nie wiesz jak miło, że "wróciłaś"!!! W końcu! ;P
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę! Minęło tyle czasu, aż sama nie mogę w to uwierzyć, ale teraz motywacja i małymi kroczkami do przodu.
Usuńjak miło, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńxxx
Anna from mimundonormal.pl
A więc żyjesz! :D Hellloł
OdpowiedzUsuńKoniec leserowania :)
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś ! Miło Cię znowu widzieć ! Gratulacje z okazji ślubu ! Przepięknie wyglądaliście :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy ślicznie! :*
Usuńpo prostu glupoty!!! i pewnie to usuniesz
OdpowiedzUsuńNie usunę, ale następnym razem pani Zebro proszę o bardziej konstruktywną wypowiedź. ;)
UsuńSuper, że wróciłaś ;) Gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńwitamy z powrotem ! :)
OdpowiedzUsuńWitamy ponownie! :*
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
Witam i o zdrowie pytam! :)
OdpowiedzUsuńpozostań na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Wróciłaś! Nie dowierzam, że tyle czasu minęło, ale cieszę się, że jesteś ponownie. :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńMinęło, minęło, choć ja też uwierzyć nie mogę. Dziękuję! :)
UsuńJa tu ostatnio na instagramie się Ciebie pytałam co się stało z blogiem i czy do niego wrócisz,a tu taka miła niespodzianka! Cieszę się, że tak szybko to się stało! Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńJasne, ze jestesmy! :) Ja tez od bardzo dlugiego czasu nie mialam czasu/okazji na nowe posty, im wiecej lat na koncie tym szybciej to zycie wydaje sie pedzic :) Milo Cie znowu widziec! :)
OdpowiedzUsuńCiebie również miło widzieć Moja Droga! :*
UsuńZgadzam się, czas pędzi staaasznie szybko, dzień za dniem ucieka, w z każdym kolejnym rokiem na karku ma się chyba jeszcze większą motywację, żeby go dobrze wykorzystać. :)
Fajnie, że się odezwałaś. :) Myślałam, że porzuciłaś blogowanie.
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam :)
Jestem! Żyję! :)
Usuńpiękne zdjęcia, miłego blogowania :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ja chcę zdjęcia z Kuby!!! :)
OdpowiedzUsuń( obat miom ) I was pleased with the articles that you have given ( obat miom ). very helpful and useful.
OdpowiedzUsuńO jaaa! Nie wierzę! Sama dawno nie byłam na bloggerze (dopiero teraz zobaczyłam, że dodałaś ten post). Ale się zdziwiłam!
OdpowiedzUsuńGratuluję zamążpójścia! :)
Cieszę się że wróciłaś ;D Obserwowałam Twojego bloga i byłam ciekawa czy wrócisz:D Super!:D
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś:) Posyłam uściski z Warszawy i trzymam kciuki za Twoje rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńTeż uważam że bardzo dobrze jest że pani wróciła już. Gorzej by było jakby pani w ogóle nie wróciła.
OdpowiedzUsuń