"A więc stało się i odchodzisz,
tu są twoje książki i płyty,
możesz zabrać co chcesz,
najlepiej zabierz mnie.."
tu są twoje książki i płyty,
możesz zabrać co chcesz,
najlepiej zabierz mnie.."
Gdy długo wyczekiwany urlop (słońce, morze, plaża!) zbliża się wielkimi krokami, kiedyś niestety musi nastąpić ta wiekopomna chwila, która powoduje wielkie poruszenie i domową mini rewolucję, a mianowicie pa - ko - wa - nie. Czynność, za którą większa część z Was nie przepada, a ja zdecydowanie zaliczam się do tego grona i powiększam Wasze szeregi o jednego, nowego anty - pa - ko - wa - cza. Czynność, a konkretnie ściśle powiązany ze sobą zbiór czynności, w które zaangażowane są również silnie zmechanizowane sprzęty: pralka i żelazko. Oprócz nich w tej całej operacji o nazwie "zapakuj jak największą część część mojej szafy do jednej walizki 1" bierze udział i sam anty - pakowacz. Niestety, mój mały móżdżek, a konkretnie jego obszar odpowiedzialny za udane i przemyślane pa - ko - wa - nie nie jest, a nawet nigdy nie był zbytnio rozwinięty. I o ile podczas pa - ko - wa - nia "pod namiot" musiałam myśleć o kubkach, talerzykach, śpiworze i całej masie innych, potrzebnych rzeczy to w opcji "samolot" powinno być o wiele, wiele, wiele.. łatwiej. Otóż nic bardziej mylnego. Gdzieś z tyłu głowy oprócz funkcji "samolot", włącza się także złączona z nią węzłem małżeńskim, albo co gorsza gordyjskim opcja "15 kilo"! I jeżeli gdzieś w zasiedmiogórogrodzie swojej głowy masz wgrane jeszcze dodatkowe oprogramowanie "ważenie ciuszków oczami 15.0" lub "Boże, spraw, żeby w tej walizce było 15 kg" to wszystko jest okeeej. Ja niestety nie zostałam tak obficie wyposażona. Jestem chyba dość ubogą, podstawową wersją anty- pakowacza, bez dodatków i bajerów-buzerów. Musiałam poradzić sobie sama, dlatego po rozważeniu wszystkich za i przeciw zapakowałam: jedną sukienkę (phi, taka ze mnie sukienkoholiczka jak z koziej pupy trąbka!), dwie pary szortów, dwie spódnice, trzy t-shirty, dwa stroje kąpielowe i sweterek, bo według prognoz ma niestety padać (oby się nie sprawdziły!). Kiedy Wy czytacie ten wpis, ja, mam nadzieję - wygrzewam się w tunezyjskim słonku, a wpis gościnnie dodaje powszechnie nielubiany Pan Blogger.
Koszula - Bershka, spódnica - SH, wisior - Novamoda, pasek - SH, bransoletka - Novamoda, torebka - vintage
Artystyczny nieład podczas burzy pakowania. :)
zdjęcia: Adi
swietna spódnica i jeansowa koszula
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku zatem!
OdpowiedzUsuńŚliczna torebka ;)
pozdrawiam
pięknie wyglądasz ;) bardzo podoba mi się twój zestaw na zdjęciu !
OdpowiedzUsuńja uwielbiam robi listę co zabrać na różnego rodzaje wyjazdy, ale potem z pakowaniem już tak fajnie nie jest jak z robieniem listy :P:)
miłego wypoczynku;*
bardzo ładne zdjęcia:) zazdroszczę wylegiwania się! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadne klimatyczne zdjęcia:) Oj ja nie cierpię się pakować, a czeka mnie to już w piątek :(
OdpowiedzUsuńa ja powiem, że bardzo rozważny z Ciebie pakowacz. Bo właśnie tak powinno się robić, a nie ładować do walizy ( czy też dwóch, a nawet trzech ) mnóstwo ubrań, z czego 3/4 nie zostanie wykorzystane. Stwierdzam, na podstawie obserwacji wielu moich znajomych i bliskich, którzy wybierając się na tygodniowe wypady na inne lądy brali ogrom niezbędnego ich zdaniem wyposażenia ;), no a po powrocie mamrotali, że niepotrzebnie tyle dźwigali. Ja jeżdżę dość często ( co prawda na krótkich trasach ) i generalnie biorę tylko niezbędne rzeczy. Choć ostatnio, po nabyciu auta zdarza mi się wrzucić dodatkową parę butów, czy ze dwie kurtki, no ale auto ,jak wiadomo może udźwignąć wiele ;))
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia - ach aż zachciało mi się do Krakowa !!
Zestaw Twój totalnie taki jak lubię :D No co tu dużo gadać, lubię Twój styl, oj lubię, a na torebkę zazdrośnie patrzę ;)
mam nadzieję, ze dobrze się bawicie na wakacjach !
Tak, autem zdecydowanie lepiej, zawsze jakieś mniej lub bardziej potrzebne rzeczy dodatkowo się upchnie. :P Ale udało się ładnie spakować - mój bagaż i Adriana miał razem 16 kilo, więc spokojnie było miejsce nawet na pamiątki. :) Torebka ze strychu. :P
UsuńZawsze jak piszesz to chce mi sie smiac, wstawki np. 'Z zasiedmiogrodu' sa zabojcze, a na tle sukiennic wygladasz bajecznie ;) Ja z kolei jestem upychaczem zawodowym. Potrafie miec najmniejsza torbe i najwiecej ciuchow;)...potem wszyscy znajomi sie pytaja 'tyle ciuchow masz jak Ty to wszystko spakowalas!? ' Mam tendencje do skladania w kosteczke, rulonik, robienia listy, map podroznych z atrakcjami(tak tak wiem to chore ;D ) Udanych wakacji I jak najwiecej slonca!
OdpowiedzUsuńHehe, dziękuję! :*
UsuńUdanego wypoczynku:)
OdpowiedzUsuńteż nie lubię pakowania :)
cudowna spódnica, a o takiej koszuli marzę..;)
OdpowiedzUsuńświetny zestaw;)
Piękna jesteś!
OdpowiedzUsuńtez nie lubie sie pakowac,swiatny zestaw,powiedz mi skąd masz torebke bo identyczna ale kremowa kupilam za 6zl a nie wiem z jakiej jest firmy
OdpowiedzUsuńTorebka jest mojej mamy sprzed x lat, znaleziona na strychu. :)
UsuńUwielbiam jak pokazujesz zestawy z spódniczką. Świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńJa już przez ciągłe pakowanie wyrobiłam sobie jakiś system i nawet działa. Samoloty mocno ograniczają nasze rzeczywiste potrzeby. Gorzej jak jadę samochodem, wtedy nie myślę i ładuję niemal wszystko, a zupełnie niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńJak gdzieś lecę kupuję sobie extra bagaż, aż tak drogi nie jest i mam 32kg na moje bagaże. Oczywiście nie wykorzystuję tego by wziąć jak najwięcej, ale by móc czasami coś cięższego ze sobą przywieźć jako pamiątkę lub po prostu kupić to na co mam ochotę :)
Cieszę się, że taką opcję extra bagażu wybrałam rok temu jak leciałam do Irlandii, gdzie miałam być po raz pierwszy w Primarku ;) To się przydało jak rzadko kiedy!!!! :)
ślicznie wyglądasz w spódnicach i sukienkach :) życzę słońca !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że dobrze Ci tam! :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem dziwolągiem, lubię się pakować. Za to rozpakowywać już nie bardzo..
Śliczna spódniczka, śliczny Kraków!
Mówiłam już, że lubię czytać jak piszesz?
zazdroszczę tego wyjazdu
OdpowiedzUsuńbeautiful pictures! :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia :)
O tak, te przeklęte 15 kilo - czarna rozpacz mnie zawsze ogrania ;( Jak ja nie lubię ograniczeń!
OdpowiedzUsuńA co do zestawu - prześliczne połączenie!
Udanego wypoczynku :)
pozdr.
shoppanna
mnie też zawsze przeraża ograniczenie wagowe! super byłaś ubrana i życzę miłego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wyglądasz;p
OdpowiedzUsuńKochana wyglądasz cudownie ;)
OdpowiedzUsuńOjj ja też nienawidzę pakowania, zawsze 3 razy się przepakowuję, ale i tak się zawsze okazuje, że wzięłam zbyt dużo rzeczy... a później będąc już na wakacjach myślę "mogłam nie brać tego, a wziąć tamto...". Ja zdecydowanie do pakowania się nie nadaję, lepiej mi idzie organizowanie wyjazdów.
OdpowiedzUsuńTorebkę to masz idealną !
OdpowiedzUsuńCuuudny set! Genialnie wyglądasz!!!
OdpowiedzUsuńmiłego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńP.S. Podziwiam Cię, że zmieściłaś się w tej malutkiej walizeczce :) Ja w taką się pakuję jak jadę na dwa dni, i zazwyczaj i tak nie mogę jej domknąć :)
Udało się, udało i jeszcze było trochę miejsca na pamiątki. :P
Usuńtez mnie czeka ta nieznośna czynność, ale tak czy inaczej, poświęcenie tych kilku chwil na załadowanie do walizki niezbędnych rzeczy nie przeważa nad ekscytacją z wybrania się w podróż, nawet jeśli trzeba nieustannie pamiętać o tym nieprzyjemnym limicie wagowym, zresztą, zwykle nawet w tunezji czy też w innych miejscach na świecie można zakupić rzeczy, o których zdarza się zapomnieć, ogółem więc nie ma co panikować ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna jesteś!
OdpowiedzUsuńładna torebka!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
Lubię Twojego bloga, właśnie za te długie wpisy, do tego fanie napisane ;) Ja dziś muszę zacząć się pakować, bo jutro wracam do Polski ze Stanów. Ograniczenie wagowe mam 23 kg, i jak zawsze co roku nigdy nie mieszczę się w tej wadze. Na szczęście ratuje zawsze mnie tata, przynosząc mi pudło z poczty i pakuję tam większość rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńoja, zazdroszczę wyjazdu :) bardzo podoba mi się zestaw na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńoh skąd ja to znam? :) ja ostatnio spakowałam się dość szybko, przez co bardzo się zdziwiłam. jednak na dzień przed wyjazdem stwierdziłam, że koniecznie muszę się przepakować i z tym było ciężej. i tak jak bardzo! nie dość, że stwierdziłam, że mam za dużo ciuchów, kosmetyków, prezentów, to jeszcze o mało co nie rozwaliłam mojej walizki. to już by była moja wielka klapa. i cieszę się, że w moim przyrządzie myślenia pojawiało się tylko słowo bus,a później 2 torby o masie max 40kg każda :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i przywieź nam dużo, dużo słonka i ciepła! :*
Oj jak zwykle wyglądasz kwitnąco.Kiedyś zamówiłam na allegro ten sam naszyjnik,ponieważ zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.Niestety sprzedający okazał się oszustem i moje odnalezione w sieci cudo do mnie nie dotarło;( Świetny wesoły wpis. Zazdroszczę Ci teraz urlopu w ciepłym słoneczku i pięknych widoków.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Spędzaj miło czas i wracaj szybko :)))
OdpowiedzUsuńwyglądasz wspaniale! uwielbiam takie zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńwyglądasz świetnie:)
OdpowiedzUsuńja zawsze spakuje jakies niepotrzebne mi rzeczy! zakładam, że sie przydadzą ale dobrze wiem, że jednak nie :P ale i tak wale je do walizki... :P no gupek
OdpowiedzUsuńw takim razie udanego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńps.mi pakowanie nigdy nie wychodzi. albo wezmę za dużo niepotrzebnych rzeczy, a jak postanawiam wziąć minimum to się okazuje że wielu mi brakuje ! ooo ! cała filozofia mojego pakowania :)
U Ciebie jak zwykle piękne fotki!!!
OdpowiedzUsuńPs. NIENAWIDZĘ się pakować. NIENAWIDZĘ!!!!! Najlepiej, jak robię to jedynie we własnym towarzystwie, bo niestety w przypadku "obserwatorów" tudzież "popędzaczy" najczęściej kończy się... histerią. Poważnie. AŻ TAK nienawidzę się pakować... :(
Cudnego wypoczynku!!! :)
Dziewczęco i bardzo zgrabnie:) a do tego magiczny Kraków w tle:)
OdpowiedzUsuńWypoczywaj kochana Kasieńko, wygrzewaj się w słoneczku tunezyjskim i wrzuc na bloga fotki typowo letnie, kiedy w Polsce będzie już jesień buuu:P
I bardzo dobrze! ja w te wakacje też spakowałam się oszczędnie i nieczego więcej mi nie trezba było :D udanego wyjazdu Kasiu!
OdpowiedzUsuńTo się tam wybaw dobrze!
OdpowiedzUsuńhttp://2.bp.blogspot.com/-gdmEheVuC-w/UE54FA3yMKI/AAAAAAAAJ6Q/wT4ApwGsXk8/s1600/anewIMG_3768.jpg Nie ma to jak mistrz drugiego planu po lewej ;D.
Ja dziś byłam w muzeum tym podziemnym. Rewelacja, jak ta technologia potrafi wszystko genialnie ukazać!
Pozdrawiam!
słońca nie muszę Ci życzyć, bo tam jest go pełno:))) już czekam na fotki z wakacji!
OdpowiedzUsuńpakowania nie cierpię...jak pomyślę, że muszę zapakować siebie i syna...do tego rzeczy męża( sam je sobie szykuje oczywiście;))...klamoty psa...to na moment wymiękam;))
a zestaw śliczny! bardzo dziewczęcy!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTekst mojego chłopaka "jakie to szczęście, że są ograniczenia wagowe". No tak, przynajmniej nie mogę wziąć całej garderoby, a on potem targać tego na np. czwarte piętro w hotelu bez windy :P
OdpowiedzUsuńKasiu, wspaniała stylizacja <3 Bardzo podoba mi się spódnica, a Ty świetnie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńMusimy się wybrać na kolejne spotkanie bloggerek <3
Ja zawsze zapakuję milion pięćset niepotrzebnych rzeczy a potem nawet połowy nie założę:D
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądasz Kochana,życzę udanego wypoczynku:*
Wygladasz po prostu cudownie! Swietna stylizacja
OdpowiedzUsuńKisses
Aga
Check my new post
www.agasuitcase.com
No nie zazdroszczę pa - ko -wa -nia! Ja od lat się z tym zmagam i takie życie na walizkach wcale nie działa w myśl zasady " Praktyka czyni Mistrza". Ja wciąż mam z tym problem, pomimo, ze połowy rzeczy, które ze sobą zabieram i tak nie zużytkuje, to przecież to i tamto się może przydać, bo co jesli zmieni się pogoda, a co jeśli bedzie jakieś nieplanowane wyjście. Przezorny musi być ubezpieczony, prawda? Jakimi liniami leciesz i gdzie dokładnie do Tunezji? Ahhh zazdroszczę. Tunezja jest przepiekna Audrey, tylko uważaj na tubylców, bo są dość nachalni i nie bierz od nich niczego za free bo i tak bedziesz musiała za to zapłacić, nawet jesli podbiegnie do Ciebie chlopiec wciskając Ci w rękę zwykłego kwiatka:) Tunezja zdecydowanie piekniejsza niż Egipt, ale koniecznie wykup wycieczkę dwu dniową, jesli bedziesz miała możliwość, zwiedzisz niemalże całą Tunezję, a jest na co popatrzeć....ahhh.....
OdpowiedzUsuńNie byłam w Egipcie, ale zgodzę się z Tobą, że Tunezja jest piękna, a zdanie odnośnie Tunezyjczyków mam podobne. :)
Usuńśliczna spódniczka <3
OdpowiedzUsuńja nie umiem się pakować ;( zaczynam na tydzień przed co chwilę się rozpakowując ;(
OdpowiedzUsuńpięknie Kasiu wyglądasz <3
awwww, znam ten ból :) ale później się okazało, że miałam 15kg na dozwolone 20, więc sobie nawet coś mogłam kupić w Turcji :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz i to tło Krakowskiego rynku obłęd!
OdpowiedzUsuńudanego wypoczynku, przywieź jak najwięcej zdjeć :)
OdpowiedzUsuńmasz cudowną urodę i styl pisania, dziwię się, że dopiero teraz trafiłam na Twój blog - obserwuję :)
Zazdroszczę Ci wyjazdu do Tunezji! i to akurat wtedy,kiedy w Polsce leje jak z cebra ;/ Powtórzę się, ale naprawdę strasznie Ci zazdroszczę! Ja akurat zaliczam się do tych osób, dla których pakowanie jest przyjemnością. :) Zarówno bagaży, prezentów jak i wszelkich innych rzeczy.To idę sobie powtórzyć słówka do klasówki, a Tobie życzę udanego urlopu, przywieź ze sobą słońce :)
OdpowiedzUsuńOj tak, prezenty też lubię pakować! :)
UsuńPiękna stylizacja, ukradłabym Ci każdy element!
OdpowiedzUsuńps.Dziękuję za odwiedziny i komentarz dawno temu;) niestety dopiero od nie dawna wróciłam do mojego bloga i nadrabiam zaległości:)
Jest tak u Ciebie pięknie że MUSZE dodać Cię do obserwowanych:)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ponownie a może i do obserwacji:)
Też nienawidzę pakowania, a na lotnisku często zdarzało mi się przepakowywać część mojego bagażu do moich znajomych:)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze!
( A wyglądasz jak zwykle ślicznie;))
Eh pakowanie... ja mam zawsze problem przy powrocie, bardzo dużo pierdół kupuję, potem nie mogę się zmieścić :) Udanego urlopu Kasiu! Sliczny zestaw:)
OdpowiedzUsuńAaaa Tunezja! Ekstra! Kasiu wypoczywaj! Gorzej będzie z rozpakowywaniem :P Mijamy się z tymi wczasami:)
OdpowiedzUsuńA co do obiektywu to kupiłam nikona 1.8 50 mm ale brak mu stabilizatora i zdjęcia się rozmazują...:(
Pozdrawiam!:)
Ojacie taki fajny tekst o anty pakowaczu to tylko u Ciebie mogłam przeczytać :-) Wypoczywaj nam Kasiu kochana i przywieź dużo fantastycznych zdjęć! :-* Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie próbuję ogarnąć te zdjęcia. :P
UsuńPozostaje mi tylko życzyć udanych wakacji - i oby pogoda dopisała :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)!
To fakt, przekonałam się dość późno choć nie do końca, chyba nie czuje sie najlepiej w mocnych akcentach, wole stonowane printy ;D Jest tak mi zimno, choroba mnie zbiera a Ty kusisz promiennymi, jeszcze z ciepłymi dniami w stylizacjach :) Musze przyznać że ta stylizacja jest jednak z najlepszych, podoba mi się połączenie jeansu z wzorzystą spódniczką - na prawdę mnie urzekło! Podobasz mi się w tym zestawie baaaardzo :) Ojej, praktyki w liceum? Jak źle myśle to wyprowadź mnie z błędu - chcesz zostać nauczycielką, czy jest to w jakiś inny sposób ukierunkowane względem kierunku na studiów? :)
OdpowiedzUsuńJa zwykle mam tendencję do pakowania zbyt dużej liczby ubrań by później na miejscu nie mogąc się godzinami zdecydować co ubrać.. Ale to chyba wynika z mojego ogólnego niezdecydowania.. Wybranie kilku rzeczy na wyjazd sprawia mi tyle samo problemu co decyzja przy codziennym porannym dobieraniu ciuchów. Życzę Ci udanych wakacji!! A co do zdjęć, wyglądasz olśniewająco, zachwycasz wręcz!!;)
OdpowiedzUsuńsuper lubię Kraków urodziwa kobitka z ciebie
OdpowiedzUsuńhttp://stylowcy.blogspot.com/
piękna spódniczka
OdpowiedzUsuńbardzo mi się pododoba jak połączyłąć spódniczkę, koszule i pasek :)
OdpowiedzUsuńsuper zestawione są kolory :)
uwielbiam Twoje zestawy! są takie "moje", bo masz chyba podobny styl (wcale nie mamy tej samej ramoneski) i każdy Twój zestaw bym założyła ;p
Zanim się rozmazgaję na dobre, za słońcem, spokojem, wytchnieniem, widokami i całą magiczną resztą wakacji... (Moje poczekają do przyszłego roku, o zgrozo) Życzę Ci bajecznych kadrów i wielu inspiracji. Wracaj do nas szybciutko, tęsknimy :*
OdpowiedzUsuńWeszłam tutaj, spodobało mi się. Masz przeuroczą spódniczkę i zdjęcia Krakowa piękne! Dziekuje za komentarze i pozdrawiam CIe serdecznie. TEz bede wpadac do Ciebie :)
OdpowiedzUsuń