13 grudnia 2012

Preparing for winter

"Warn your warmth to turn away, 
Here it's december, 
Everyday."

Zima, jak każda pora roku powoduje dość sporą metamorfozę Naszych szaf. Jesienna rewolucja mająca miejsce jakiś czas wcześniej jest dopiero początkiem prawdziwych zmian. Ze łzami w oczach żegnamy kolorowe, letnie sukienki wykonane z delikatnych i cienkich materiałów, a ich miejsce w grudniowej rewolucji ubraniowej zajmują nieco cieplejsze ubrania, tuniki, swetry, co by żadna z Nas w zimie mrozu nie zaznała! Z dna szafy wygrzebujemy wszystko to, co parę miesięcy temu skrupulatnie chowaliśmy przed światem, aby na jakiś czas zapomnieć o śniegu, mrozie, zimie (brr!) i w spokoju cieszyć się beztroską letnich dni. Wśród tych szafowych wygnańców, skazanych na sześciomiesięczne uwięzienie w niemającym końca dnie szafy są one - czapki, szaliki, rękawiczki, grube skarpety i rajstopy, kozaki, ciepłe płaszcze (czyżbym o czymś zapomniała?). I to przede wszystkim one biorą udział w tym grudniowym powstaniu, którego głównym celem jest wyswobodzenie z czeluści Naszych szaf tych wyżej wymienionych osobników. Czapka to czarny charakter, przywódca tego rewolucyjnego sztabu, który nigdy nie miał dobrej sławy. Dlaczego? Boo.. przecież chyba nikt z Nas nie lubił (kto lubił ręka w górę!) nosić tego cudactwa na swojej pięknej główce, a słowa mamy "jest zima, ubierz czapkę!" pewnie niejednej z Nas śniły się po nocach, powodując zimowe koszmary. Szalik to prawa ręka szefa. Z czapką tworzy wręcz idealną parę, połączoną iście małżeńskimi więzami. Zwykle występują w komplecie. Szkoda tylko, że moje czapki i szaliki są zupełnie z innych parafii i nie mogą znaleźć wspólnego, kolorystycznego języka. Rękawiczki z całej trójki cieszą się najlepszą sławą - grzeją ręce i są łatwe w obsłudze. Zwykle na nie nie narzekamy, tylko je gubimy, zostawiając w parku/pociągu/toalecie - niepotrzebne skreślić. Każdy z tych zimowych rewolucjonistów ma swoje wady i zalety, niezaprzeczalnym pozostaje jednak fakt, że bez nich ciężko byłoby Nam przetrwać zimowe minus-tryliardostopniowe mrozy. Dlatego też dziś postanowiłam Wam przedstawić mój gang, który całkiem niedawno wydostał się z mojej szafy i ku jej chwale postanowił wziąć udział w zimowej sesji zdjęciowej wykonanej przez światowej sławy fotografa - jak szaleć, to szaleć. Ladies and gentlemen, to i oni - moi zimowi rewolucjoniści. 

rękawiczki: 1, 2 - no name, 3 - House, czapki: 1 - no name, 2 - Novamoda, 3, 4 - Allegro, szalik - House



60 komentarzy:

  1. Jeszcze wpadłaM tak do ciebie na jednej nodze popatrzeć na twoje zimowe przygotowania i już zmyka, do łózia bo spałam dziś niecałe 5 godzin. śliczne i ciepłe akcesoria :)
    pozdrówka!
    P<S. U mnie sniegu NIET! ):

    OdpowiedzUsuń
  2. ostatni szalik i pierwsze rękawiczki(zdjęcie samych rękawiczek), jakie piękne♥!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile śliczności! Podzieliłabyś się. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy - tylko większość to już stare i używane śliczności. :D

      Usuń
  4. Ale masz tego dużo:) Śliczne dodatki :)Fajne zdjęcia. Obserwuję i zapraszam również do mnie :)
    http://give-me-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. hihi.. ostatnia czapka najlepsza! :D
    trochę podobny do mojego Pakusia :) wiesz.. ja to mam jedną czapkę na całą zimę :D hehe tak się do niej przywiązałam, że już innej nie chcę...

    OdpowiedzUsuń
  6. tak czy inaczej mamy różnorodność, są dni ciepłe orz te zimne, co zmusza nas do tych roszad w szafie, chowaniu rzeczy, które w danym momencie nie znajdą swojego zastosowania, mi jednak to odpowiada :)
    wybrałaś bardzo ciekawy sposób na przedstawienie swoich zimowych pomocników ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czapek szczerze nie lubię (choć teraz wolę sobie siedzieć nieszczęśliwa w czapce niż marznąć), ale ogromniaste szale i rękawiczki to moi najlepsi przyjaciele, piękne są! Ja kocham zimę nad życie. Wystarczy spojrzeć na ośnieżony nochal psiaka, czy ten widok nie jest uroczy?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uroczy, uroczy - Panda uwielbia zakopywać nos w śniegu, stąd ten umorusany śniegiem pyszczek. :D

      Usuń
  8. Cudne masz te kolorowe czapki:)
    Kiedys nie nosilo sie czapek, bo byly "be" teraz sa "trendy" i mamy maja spokoj :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Czapki, szaliki, rekawiczki sa niezastapione zima. TWOJE sa sliczne , czekam na zimowe stylizacje;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. jakie urocze dodatki <3 uwielbiam to wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne masz to wszystko, takie cieplutkie, domowe, dobre, nadziejaste :)

    OdpowiedzUsuń
  12. widzę, że stawiasz na kolory - ja coraz częściej wybieram stonowane dodatki do jakiegoś soczystego koloru płaszcza czy kurtki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dwa płaszcze, które obecnie posiadam są szare, więc dlatego kolorowe dodatki. :)

      Usuń
  13. faaajne zdjęcia:) te dwie kolorowe czapeczki słodkie!

    a ja lubię nosić czapkę:) więc ręka w górę!

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Nosić czapki, szaliku, rękawiczki ! To zdecydowanie najlepsze dla naszego zdrowia !
    Buziak w pysia dla tego piesia!

    OdpowiedzUsuń
  15. Rękawiczki w stylu norweskim są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oo.. jaki słodki piesek :)
    Przyznaję się bez bicia, że musi być bardzo ale to bardzo zimno żebym nałożyła czapkę. Komin i rękawiczki noszę w miarę chętnie.

    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hehe, chyba sama niedługo będę w posiadaniu takiej kolekcji akcesoriów zimowych;) W ciągu 3 ostatnich dni zakupiłam komin i dwie czapki ;) Piękna kolekcja kochana;) Bardzo podobają mi się Twoje rękawiczki;) Są cudowne;)

    http://annaantje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. neonowe czapy i psiak najlepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. w takiej obstawie zima ci nie groźna ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Na początek chce Ci podziękować za tak miły komentarz u mnie:))
    Teraz przejdę do sedna. A więc ja czapki lubię nosić bo nie cierpię jak mi uszy marzną i zimno mi w głowę.;D Nauszniki odpadają i uznaję tylko czapki:)) Po drugie, również nie posiadam skompletowanej czapki z szalikiem;D to by było za nudne.;D Po trzecie z rękawiczkami też się nie rozstaję a nawet mam takie same jak Twoje z pierwszego zdjęcia!:) Taak cieplutkie:))
    W ogóle nie ograniam jak ktoś w zimie może chodzić bez czapki i rękawiczek?? Przecież to samobójstwo;D
    Trzymaj się ciepło;) Pozdrawiam i obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  21. widzę, że chyba tylko psiaki lubią zimę :)

    moje zimowe zestawy też należą do różnych parafii, jakoś dla mnie klasyczny komplet jest zbyt grzeczny :P

    OdpowiedzUsuń
  22. te neonowe czapki są świetne, mam na ich punkcie obsesję ;) a piesio przesłodki ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. czapki to jedyne rewolucjonistki, których nie lubię!
    i do tej pory nie kupiłam sobie jeszcze czapki na zimę, a już czuję, że niedługo odpadną mi uszy od wracania z gołą głową po 21.

    PS. zapomniałaś o jeszcze jednym magicznym zdaniu mamy/taty poza "włóż czapkę". u mnie było jeszcze zawsze "a masz rajtki pod spodniami?!" - kiedyś tego nie cierpiałam. kiedyś ;)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tez to pamiętam - rajstopy muszą być i grube skarpety!

      Usuń
  24. Bardzo pomysłowe zdjęcia.
    A ostatnie wręcz urocze! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszystkie rękawiczki bardzo mi się podobają :) Ale słodki piesio :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajne te neonowe czapki. Muszę na taką zapolować;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo kreatywne zdjęcia! A piesek na końcu przeuroczy! :)

    http://independent-am-place.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. śliczności - szczególnie te neonowe czapeczki - idealnie skomponują się z twoją karnacją!

    OdpowiedzUsuń
  29. bardzo fajne rzeczy;p
    ja uwielbiam czapki:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kasia, ale fajny pomysł z prezentacją!!!!! jestem pod wrażeniem i urokiem :) aż żałuję, że sama na coś takiego nie wpadłam :/ swoją drogą set bardzo na czasie bo właśnie wczoraj odkryłam dziurę w moich jedynych rękawiczkach więc chyba najwyższy czas wybrać się na zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Rety, rety! Herszta bandy lubiłam, o ile nie był przyozdobiony gigantycznym pomponem, który w biegu do szkoły miał funkcję ściągającą-z-głowy.
    A nie wiem o co chodzi z rękawiczkami, które co roku się gubią. To chyba coś jak ze skarpetkowym potworem pod łóżkiem albo pralką zżerającą skarpetki.

    OdpowiedzUsuń
  32. a ja w tym roku jakoś poczułam, że miłość do kolorowych sukienek zaczyna przelewać się na czapki z pomponami, równie kolorowe ;d

    OdpowiedzUsuń
  33. jak już u siebie na blogu pisałam czapkę nauczyłam się nosić na 1 roku studiów w Opolu, bo tu wieje jak nie wiem, a tak to przez całe życie (no może dzieciństwo nie bo mam mnie ubierała jak każdego z nas) chodziłam bez czapki. Bez szalika nigdy nie wyjdę, w szyję musi mi być ciepło, ale rękawiczki? Noszę je dopiero gdy jest poniżej -8

    OdpowiedzUsuń
  34. Ale cudny psiak!
    Nienawidzę czapek i szalików. Nie da się zrobić jakieś lepszej fryzury bo po ściągnięciu czapki włosy się elektryzują -,-

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten ostatni rewolucjonista, jak rozumiem, też wygrzebany z dna szafy? Zapomniałaś napisać, z jakiego sklepu pochodzi!
    Już Ci to pisałam, ale jeszcze raz się przypomnę - pomysł na prezentację szafy wprost genialny, taki inny. Ty zawsze potrafisz wystąpić z nudnego, szarego tłumu i wyróżnić się czymś nietuzinkowym. Prezentację ubrań "new in" etc. na innych blogach omijam zazwyczaj szerokim łukiem, ale Ty byłaś w stanie zaprezentować pojedyncze elementy garderoby w sposób, którego nie da się nie zauważyć :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Fajny pomysłowy post, a czapki i szale świetne

    OdpowiedzUsuń
  37. Och, czapki to moja największa zmora i zakładam je tylko i wyłącznie, gdy na dworze temperatura spada do -100 stopni i nie pomagają nawet nauszniki. A szaliki kocham i uwielbiam, mogłabym je nosić cały rok!

    OdpowiedzUsuń
  38. Kiedyś faktycznie za nakryciami głowy nie przepadałam i zdejmowałam je jak tylko wyszłam z domu:) Obecnie wszelkie czapki i kapelusze uwielbiam, a ile ich mam to nawet trudno byłoby mi zliczyć:)
    A co do Twojej notki to baaaardzo fajny pomysł na foty, no i kolekcja też niczego sobie (moi faworyci żołta i różowa czapeczka)


    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  39. bardzo ciekawy i fajny post, podoba mi się Twój styl pisania, wciągasz ;-)
    a Ci rewolucjoniści, kolorowi bardzo, nastrajają optymistycznie w te zimowe szare dni.
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. These are such perfect winter accessories!!

    <3 Mandy xx
    http://frocksandotherfrivolities.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Kasia chcę Cię zobaczyć w neonowej czapce! Już widzę słodkie loczki wystające z niej:D

    OdpowiedzUsuń
  42. jakie soczyste kolory! piękne <3 już się nie mogę Kasiu doczekać, aż te czapki i rękawiczki założysz!
    ja tam akurat zawsze lubiłam czapki, babcia ani mama po nie nie krzyczały że się rozchoruję hehe :D nie wiem skąd mi się to wzięło, ale lubiłam, lubię i będę lubić! o!

    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  43. Zima nie straszna z takim asortymentem ;) Fajnie, że tyle kolorów, ja też lubię rozjaśniać i ubarwiać ulice takimi dodatkami - bo w mieście zima raczej nie jest biała, ale szaro-bura.
    pozdrawiam ciepło.
    ps. uroczy psiak :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Rewolucjonista z ostatniego zdjęcia najbardziej mi przypadł do gustu ;D
    Czapki, szaliki czy rękawiczki nie tylko dodają estetyki ubraniu, ale przede wszystkim właśnie mają za zadanie uchronić nas od znienawidzonego mrozu. Szkoda, że po Bożym Narodzeniu nie można zapaść w sen zimowy. :(

    OdpowiedzUsuń
  45. świetne zdjęcia!
    miałaś superpomysł na prezentację swoich 'zimowych ochraniaczy'.
    z takim arsenałem żaden mróz niestraszny.
    rękawice są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  46. Pomysłowe zdjęcia!
    Piesek jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  47. ohoho nieźle ..fajny post !

    Zapraszam do siebie DEMORDIE.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  48. swietne zdjecia ;)zapraszam do mnie
    cataleyaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis. ♥

Thanks for Your comment. ♥