Junk Fashion Show 2013

"W spodniach czy w sukience 
rozglądam się, ludzi tłum."

Jeżeli są wśród Was kreatywne umysły, fani szeroko pojętego DIY i modowego recyklingu, dla których nie ma rzeczy niemożliwych, a maszyna do szycia nie ma tajemnic to dzisiejszy post powinien Was zainteresować. Będzie dotyczył wydarzenia, które w zeszły weekend odbyło się w Grodzie Kraka, a konkretnie w jednej z dzielnic, która nie cieszy się zbyt dobrą sławą. W niedzielę, w Nowohuckim Centrum Kultury odbył się ekologiczny pokaz Junk Fashion Show, który dane było mi obejrzeć na żywo (drugi rząd pozdrawia!), a którego głównym organizatorem było SAPU, czyli Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru. Podczas pokazu zaprezentowano około trzystu projektów wykonanych z papieru, bibuły, folii, a nawet ze sklepowych paragonów. Jak sami na pewno się domyślacie efekt był piorunujący, a z każdą kolejną minutą moje małe, chińskie oczka otwierały się coraz bardziej, a z ust można było usłyszeć powtarzające się "wow!". Pokaz oryginalny, inspirujący i niezwykle ciekawy, głównie za sprawą projektów stworzonych przez studentów I roku SAPU. Papierowe kolekcje najbardziej przyciągały mój wzrok, czarowały kolorami, wykonaniem, materiałem, a przede wszystkim bardzo kreatywnym i ekologicznym podejściem do mody. Może nie były to sukienki, w których mogłybyśmy się swobodnie poruszać w ulewny dzień, między kroplami deszczu, ale na pewno takie, przy których Nasze, a przynajmniej moje serce bije szybciej. Studenci II roku również mieli możliwość zaprezentowania swoich projektów. Inspirowani eklektyzmem w swoich propozycjach, łączyli elementy pochodzące z różnych epok, nawiązując do obecnych trendów, historii i nowoczesności, scalając je w jedną całość. W tej części pokazu również nie zabrało awangardy, szaleństwa i innowacyjności, jednak moje serce zostało skradzione (co zresztą widać po zdjęciach) już na samym początku, oszalało na punkcie recyklingowego podejścia do mody. Dziękuję za uwagę, był to post z serii - zazdrościmy talentu, jednocześnie mocno kibicujemy, trzymając kciuki za kolejne, udane projekty. 

Na koniec moje ulubione projekty, które nosiłabym z miłą chęcią, byle nie w deszczowy dzień. ;)

 fot. Dawid Woźny